To niesamowite jak to wszystko się układa. Kiedy zdziczałam
już kompletnie, chodząc bez butów, śpiąc na trawniku, jeżdżąc po ekowioskach z
wiarą, że wszystko co jest mi potrzebne już mam i mogę bez żadnych ograniczeń
czerpać wszystko z natury moja siostra założyła ekosklep. I jeszcze kilka
miesięcy temu skakałabym z radości – dostęp do wielu ciekawych rzeczy, fakt, że
siostra i jej dzieci teraz mają okazję do stosowania takich organicznych
produktów na co dzień itp. Teraz jednak już sama nie wiem co o tym wszystkim
myśleć. Kosmetyków używać przestałam, jedzenie jakoś tak znajduje się samo, a
jakakolwiek transakcja pieniężna nie napawa mnie entuzjazmem i raczej wolałabym
tego unikać. I jak tu wspomóc siostrę w ważnym dla niej i w gruncie rzeczy
pozytywnym przedsięwzięciu?
Jedyne co przyszło mi do głowy to napisać jak
najprawdziwszego posta.
Moja siostra to młoda mama, która stara się w jak najzdrowszy
sposób organizować życie swojej rodziny
– męża i dwóch córek. Wielorazowe pieluszki, zielone koktajle, zupy sezonowe i
ekologiczne środki piorące – czyli jednym słowem świat nowoczesnej mamy w
ekostylu. Jeżeli więc macie ochotę na
ziołowe herbatki, pranie w orzechach piorących, chcielibyście zjeść orkiszowe
ciasteczka czy znaleźć dobrej jakości miody czy oleje to zapraszam – www.zielonedary.pl
