wtorek, 25 lipca 2017

88.) Cierpliwość

Ciekawe ile talii do tego wykorzystał
Tym razem w pełni świadomie dałam sobie spokój z blogiem, do czasu, kiedy przez smugę cienia przebiją się promyki słońca. To były intrygujące i piekielnie trudne dwa lata. W stu procentach sprawdziły się słowa jednej z kobiet spotkanych w rosyjskiej ekowiosce - ziemia wyciąga. I tak od kiedy osiedliliśmy się w całkiem zapuszczonym (przez 14 lat nie mieszkanym) gospodarstwie natchnione idee zmierzyły się z rzeczywistością, a ja dowiedziałam się o sobie więcej niż pewno bym chciała. Zdałam sobie na przykład sprawę z tego, że jestem skrajnie niecierpliwa. Wciąż żyję standardami miejskiego życia, dążeniem do szybkiego efektu, osiąganiem ambitnych celów, porównywaniem się z innymi i próbą świecenia przykładem. Przyjmując jednak wyzwanie życia na ziemi, bez regularnego źródła dochodu i większych oszczędności, za to z hektarem dobrej ziemi i domkiem do remontu wystawiłam się na szybką naukę dobrych manier. W bólach naginałam kręgosłup walcząc o wyimaginowane szczęście, aż w końcu sił zabrakło i poddałam się prądowi. Pora pogodzić się z dziurą w podłodze, chwastem w ogródku, czas nauczyć się cierpliwości. Czas wybuchy choleryczki zamienić w spokój i pozwolić mojej pogodzie ducha wrócić do siebie;). I tak cierpliwości zaczęłam się uczyć pieląc ogródek, ćwicząc, masując się i relaksując. Tak naprawdę dobrzy jesteśmy w tym, do czego mamy cierpliwość. Powtarzam to jak mantrę, kiedy tylko chce mi się rzucić to wszystko i warczeć na cały świat. I o dziwo, działa. Powoli, nie inaczej, czuję, że wracam do siebie. Pojawia się mnóstwo pomysłów, inspiracji, powracają siły do działania. W sposób szczególny pomaga mi słowiański masaż brzucha (na pewno temu zagadnieniu poświęcę tutaj więcej miejsca).  Śmiem twierdzić, że nie mylą się naukowcy dowodząc, że  w brzuchu mamy emocjonalny mózg, bo odkąd stosuję autoterapię SMB (Słowiańskiego Masażu Brzucha) nie ma we mnie już takiej złości. Kolejny komponent mojej pracy z brakiem cierpliwości to relaksacja oczu, bo po masażu oczu czuję się każdorazowo znacznie lepiej. Masaż ów wywodzi się z ćwiczeń tao i kiedyś zamieszczałam już filmik, jak się go wykonuje. Obecnie jest on dostępny na www.widze-wyraznie.blogspot.com Natomiast wyraźny przypływ energii odczuwam po rytuałach tybetańskich. Proste 5 ćwiczeń, a naprawdę dają powera. 
Fragment modlitwy AA o pogodę ducha napisanej przez Reinholda Niebuhra
Próbuję również wykształcić nawyk przerywania każdej czynności jaką wykonuję, aby spojrzeć w dal, usłyszeć brzęczenie zamrażarki, poobserwować małe kotki (ps może ktoś jest zainteresowany, mam trzy do oddania w dobre ręce), albo po prostu oderwać się od tego, co zazwyczaj robiłam jak koń mający klapki na oczach nie zważając na nic i nikogo, a w sposób szczególny na swoje samopoczucie.
Dużo cierpliwości życzę, chyba każdemu z nas się przyda.


1 komentarz:

  1. Pięknie napisane o cierpliwości i niecierpliwości. Mam podobnie dużo niecierpliwości miejskiej i pytań: jak ja to wszystko ogarnę? Może z czasem się nauczę ... zwalniać i godzić że nie wszystko zrobione. Czekam na ten wpis o masażu brzucha... Pozdrawiam bardzo

    OdpowiedzUsuń