Ostatnio przeczytałam artykuł ,,Жить поРА", (http://gifakt.ru/archives/index/zhit-pora/), w tłumaczeniu ,,poRA żyć", który bardzo mnie zainspirował, a dotyczył słońca. I tak się też stało, że w przeciągu kilku dni natykałam się na mnóstwo informacji na ten temat.
Słońce to gwiazda centralna Układu Słonecznego, a zarazem najjaśniejszy obiekt na niebie i główne źródło energii docierającej do ziemi. Słońce to również element kultu praktycznie każdej pierwotnej kultury. To takie naturalne. Nawet samo słowo święty pochodzi od słowa światło. A jaki obiekt jest najjaśniejszy, daje nam światło? Słońce, a więc jest ono święte.
RAdość o poRAnku
Powyżej wspomniany artykuł uświadomił mi, że system wierzeń słowiańskich ma wiele wspólnego z wierzeniami starożytnego Egiptu. Bóg słońca RA jest obecny w naszych słowiańskich słowach - poRA, poRAnek, RAno, a także, co również uwydatnia cechę naszego słoneczka - RAdość. Nasi przodkowie wiedzieli o niesamowitych właściwościach słońca i codziennie witali się z nim - kRAmoł.
IŚĆ W STRONĘ SŁOŃCA
Lewszunow - białoruski wołchw w swoich bajkach (http://www.youtube.com/watch?v=NLzVfpYK9aQ) opowiada o tym, że do słońca zwracają się o wschodzie wszystkie zwierzęta, aby uzyskać informacje jak przeżyć dzień. My już całkiem zapomnieliśmy skąd możemy uzyskiwać na bieżąco informacje o tym jak żyć, jak spędzić dzień. Zapatrzeni w monitory komputerów, wskazówek dotyczących tego, jak być szczęśliwymi, jak sobie radzić z życiem poszukujemy u psychologów, innych ludzi w poradnikach, książkach i blogowych artykułach. Tymczasem kiedy cały wszechświat na ołtarzu wschodzącego słońca celebruje nowy dzień (np. ptaki w momencie ukazywania się słońca na nieboskłonie zamierają w oczekiwaniu na pierwsze promienie), my - ludzie, przewracamy się na drugi bok w łóżku.
Może dlatego jesteśmy tak bardzo podatni na depresję. Słońce to najlepszy antydepresant.
ZJEŚĆ SŁOŃCE
Słońce nas odżywia. To możliwe, aby czerpać energię ze słońca. Jednym z założeń bretarianizmu - pranicznego odżywiania, a więc niejedzenia i niepicia jest obserwacja słońca stojąc boso na ziemi. Dlaczego zamiast sztucznych suplementów, z wątpliwym działaniem na nasz organizm, nie użyć po prostu słońca. Codzienna obserwacja słońca, początkowo najlepiej o wschodzie i zachodzie to obcowanie z przyrodą i piękny sposób na medytację. Słońce dodaje energii.
ŻYĆ W ZGODZIE ZE SŁOŃCEM
W cytowanym już przeze mnie artykule jest mowa o tym, że najbardziej naturalne dla człowieka jest budzić się ok 96 minut przed wschodem słońca. Dzięki temu mamy półtorej godziny dla siebie. To wspaniały czas na gimnastykę, medytację. Gorąco polecam ćwiczenia - powitanie słońca. Te ćwiczenia w naturalny sposób wprowadziły mnie do półtoragodzinnej codziennej gimnastyki. To po prostu zadziało się samo, weszło w krew, bez konieczności dyscyplinowania się. Kocham słońce, więc chcę je przywitać.
Wczesne wstawanie to także sposób walki z lenistwem. Gdy wcześnie zaczniemy dzień, będziemy zaskoczeni jak wiele uda nam się zdziałać.
Słoneczny porządek dnia warunkuje dosyć wczesną porę pójścia spać, co z kolei dobrze wpływa na nasz mózg, który najlepiej odpoczywa od godz. 21 do 24. Słoneczny człowiek to człowiek zdrowy. Podobno dzięki takiemu stylowi życia można uniknąć wielu chorób.
SŁOŃCE TO DOBRO
Słońce uczy jeszcze jednego. Ono jest dla wszystkich. Nie wartościuje, nie chce niczego w zamian. To dobro samo w sobie. Uczy bezinteresownej radości i niesienia jej innym. Żyć po Ra, czyli wg słońca to umieć się cieszyć. I to tak po prostu.
Życzę słonecznego grudnia!
Nie mogę doczekać się wiosny...i słońca :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, że mi o tym przypomniałaś :)
OdpowiedzUsuńJuż dawno nie wstawałam wcześniej, tylko po to, żeby przywitać słońce, a przecież zawsze przyda się dodatkowa porcja RAdości!
pozdrawiam ciepło :)