niedziela, 25 stycznia 2015

39.) rok bez bloga

Aż trudno mi w to uwierzyć, że minął juz cały rok odkąd napisałam ostatniego posta na tym blogu. Rok pełen wrażeń: niesamowity czas życia samej w magicznym barbarkowym lesie, odkrywanie siebie, spotkanie cudownego człowieka, obrona licencjatów, trzymiesięczny objazd po Rosji autostopem, wizyty w rosyjskich ekowioskach i mnóstwo przygód, a potem powrót do domu, wizja pojednania się z rodzicami i obecnie próba ułożenia sobie mojego życia dokładnie tak, jak chcę. Przyszedł czas na działanie. Chcemy żyć blisko natury, faajnie. Ale chcieć można równie dobrze villi nad Morzem Śródziemnym, czas chwycić się wiatru, tego tu i teraz. Nigdy nie będzie lepszego czasu na realizację marzeń. Przestaję się więc limitować, zmuszać do czegokolwiek. Kocham każdy oddech, aż do braku tchu.

* * *
Już nie przepraszam, nie próbuję się postarać ani mobilizować i nie zobowiązuję się do pisania. Skasowałam 20 wersji roboczych postów na bloga i startuję od nowa. Czasami tu jestem, częściej mnie na blogu nie ma. Jak mam coś do powiedzenia to zajrzę, prawdę powiedziawszy chcę dzielić się niekiedy tym, co do mnie przychodzi.

1 komentarz:

  1. Super, że powróciłaś Agatko! Wszelkie doświadczenia to lekcje, które nas kształtują. Bardzo cenne lekcje.
    Też tak uważam, nic na siłę, czasem dobrze jest się oderwac, aby nabrac dystansu do swoich myśli, relacji.
    Jeśli możesz pisz, cenne są Twoje artykuły, Łazariewa lubię, dzięki, że się podzieliłaś.

    Wszystkiego co najlepsze Ci życzę!

    OdpowiedzUsuń