środa, 1 lipca 2015

66.) CUDOWNA MOC ROŚLIN - OCHRONA


Ostatnio dużo słyszy się o wampiryzmie energetycznym, wpływie negatywnych informacji lub nastrojów innych ludzi na nasze życie. Zgodnie z teorią lustrzanych neuronów i polskim przysłowiem - jak wejdziesz między wrony musisz krakać jak one. inni ludzie mają na nas wpływ nie mniejszy niż my na nich. I tu nasuwa się pytanie, w jaki sposób filtrować to, co przyjmujemy z naszego otoczenia. Pozytywna postawa, ciągłe poczucie wdzięczności wszystkim za wszystko (jak u Starca Zosimy w Braciach Karamazow Dostojewskiego), modlitwa, a także po prostu radość życia to z pewnością sprawdzone sposoby przyciągania pozytywnych sytuacji. W codziennym życiu nie wszystko jest jednak takie proste. Są rzeczy, które ,,tu i teraz” nas przerastają. I co wtedy? Ostatnio uświadomiłam sobie, że z pomocą mogą przyjść do nas rośliny. Są one niesamowite. Nie tylko dostarczają nam idealnego dla nas pożywienia, mogą nas uzdrawiać, mogą tak naprawdę spełniać każdą funkcję, jaką im nadamy.
Na potwierdzenie tego, że rośliny mogą nas chronić przed wpływem negatywnej postawy innych mam historię z mojego życia. Kiedy byliśmy w Rosji, a konkretniej w ekowiosce o nazwie Mil’onki (jedna z najprężniej rozwijających się osad niedaleko Moskwy), mieszkaliśmy u bardzo zgodnej i sympatycznej rodziny Nataszy i Oliega. Są to ludzie niezwykle optymistyczni, serdeczni, życzliwi i uduchowieni. Natasza – z wykształcenia prawniczka, mama 3 dzieci, bardzo mądra, piękna i dobra kobieta opowiadała nam o swojej przygodzie. Podczas wycieczki po dolmenach (miejsca, gdzie mędrcy w odległych wiekach przed naszą erą, zamykali się, oddając się medytacji, aby móc przekazywać swoją mądrość potomnym) z jednym z mędrców z dolmenu nawiązała kontakt (zjawisko to jest całkiem powszechne, praktycznie każdy, kto przebywa wśród dolmenów zyskuje życiowe inspiracje). Jej kontakt z mędrcem dolmenu był dosyć ciekawy, gdyż mogła ona zadawać mu pytania o wschodzie słońca. I tak postanowiła któregoś razu rozwiązać problem z sąsiadką, która bardzo źle na nią wpływała. Jej ciągłe narzekania, pesymizm naprawdę zatruwał Nataszy życie. Porada mędrca była dosyć niezwykła. Powiedział, aby na granicy swojej działki posadziła ona drzewa z intencją ochrony działki i całej jej rodziny. Tak też zostało zrobione, a rezultat był po prostu niesamowity. Natasza ze zdziwieniem zauważyła, że sąsiadka przez pierwsze pół roku w ogóle się u nich w domu nie pojawiła. A kiedy w końcu doszło do spotkania miało ono bardzo pozytywny przebieg. Problem pesymistycznej sąsiadki zniknął zupełnie. Kiedy opuszczaliśmy dom Nataszy i Oliega, wiedząc, że chcielibyśmy powołać do istnienia taką osadę w Polsce, poradzili nam sadzić drzewa z intencjami, zresztą nie tylko obronnymi. Właściwie każda roślina może wspierać nasze działanie jeśli rośnie z przekazaną jej od nas intencją.
Kolejny przykład dał nam Ilja z ekowioski Czyste Niebo, który opowiadał o tym jak wybierał się na warsztaty do innej ekowioski i przez przypadek wjechał na ziemię jednego z mieszkańców osady. Mieszkaniec nie miał do niego urazy, uznał Ilię za dobrego człowieka z dobrymi intencjami, gdyż nikt ze złym zamiarem nie jest w stanie przekroczyć granicy jego działki.
Ostatnio czytając książkę Collina C. Tippinga ,,Radykalne wybaczanie”, uświadomiłam sobie, że nawet wyobrażanie sobie rośliny (polecana do wizualizacji przez Tippinga jest róża) może chronić nas przed negatywnymi wpływami innych. Oto rozdział 29 tej książki dotyczący tego zagadnienia.

Jak to przeczytałam wszystko dla mnie złożyło się w jasną, zrozumiałą całość. Rośliny mają moc ochronną, jeśli tylko taką intencję im nadamy. Czyż to nie daje nam nieograniczonych możliwości wspierania swoich intencji sadzeniem roślin, a nawet wyobrażaniem ich sobie? NIESAMOWITE!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz